niedziela, 10 marca 2013

Kotleciki z kurczaka

W ferie miałam trochę więcej czasu wiec postanowiłam nadrobić zaległości w nauce gotowania i przygotowałam rodzicom obiady. Jeden z nich to są pyszne kotleciki z kurczaka, które bardzo często robi mama albo tata. Pamiętam jak mama je zrobiła na kolacje na moja komunie to pierwsze zniknęły ze stołu. Są proste w wykonaniu i o tyle fajne, bo zawsze są inne, bo można do nich dać akurat to co się ma w lodowce. Ja wykorzystałam pieczarki i czerwona paprykę. Do tego zrobiłam ziemniaki pieczone w mundurkach z rozmarynem i obiad wyszedł pyszny, a ja byłam dumna bo rodzice wszystko zjedli. 

Kotleciki z piersi kurczaka
  • jedna podwójna pierś z kurczaka 
  • duża cebula
  • zielona część dymki
  • ser żółty starty 
  • 6 dużych pieczarek
  • 1/2 papryki czerwonej
  • 2 jajka 
  • 3 łyżki mąki pszennej 
  • łyżka mąki kartoflanej
  • łyżki śmietany 
  • łyżki majonezu 
  • sól
  • pieprz
  • suszona albo świeża natka pietruszki 
  • oregano
  • olej do smażenia
sos czosnkowy:
  • 150 ml jogurtu naturalnego
  • łyżka majonezu 
  • ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
  • posiekany koperek
  • kilka kropli soku z cytryny




Piersi, cebulę kroimy w kosteczkę, dajemy do miski. Dodajemy starty na tarce na grubych oczkach ser, posiekane drobno pieczarki, paprykę. Wbijamy jajka, dodajemy majonez, śmietanę, musztardę, obie mąki, posiekaną natkę, oregano, sol, pieprz. Całość mieszamy, ma mieć konsystencje gęstej śmietany. Odstawiamy na 20 minut do lodówki .
Olej rozgrzewamy na patelni, dużą łyżką kładziemy porcje ciasta i smażymy niewielkie placuszki na rumiano. Smacznego. Ziemniaki zrobiłam z tego przepisu. 
Składniki sosu wymieszać, podać do ziemniaków i kotlecików.







sobota, 2 marca 2013

Najpyszniejszy makaron pod słońcem


Oprócz spaghetti jest to nasz ulubiony sposób na makaron:) przepis pochodzi z bardzo zamierzchłych czasów datowany na początek ery internetowej ;)... a mianowicie sprzed  jakichś 12 lat kiedy to Internet był w wielu domach nowością (jak u nas), dobrem ogólnie  pożądanym..  Ja niestety tego nie pamiętam.  Wtedy to głównym blogiem kulinarnym była strona "mniam mniam".. i stad tez mama tez przepis zaczerpnęła. I jest on odtąd z nami.  Teraz i ja postanowiłam się nauczyć robić ten makaron bo jak moja mama mówi „prostsze jest niż budowa cepa” i ma racje. Do tego tak pyszny ze nie można się oderwać.  


Penne z sosem pomidorowo-śmietanowo-serowym

  • makaron penne ok 1/2 paczki
  • 4-5 średniej wielkości cebul
  • garść parmezanu ale może być tez zwykła gouda
  • pół szklanki dobrego przecieru
  • 2 pomidory
  • śmietana 18% - szklanka
  • czosnek - 4 ząbki
  • bazylia suszona
  • kilka liści świeżej bazylii
  • sól
  • pieprz
  • oregano suszone
  • szczypta cukru
  • olej lub  oliwa z oliwek


Cebule sa podstawą tego sosu. Obieram, kroje na niewielkie kawałki, rozgrzewam olej wrzucam cebule i dusze do zeszklenia  uważając by się nie przypaliła. Następnie podlewam trochę woda, przykrywam i dusze do miękkości czyli jakieś 5-7 minut, następnie dorzucam pokrojony czosnek byle jak, suszona bazylie, (jakieś 2 łyżki) trochę oregano i pieprzu, mieszam, dodaje przecier pomidorowy, drobno pokrojone. Mieszam wszystko by smaki się połączyły. Odstawiam na chwile żeby przestygł.
W międzyczasie gotuje makaron al dente. Odcedzam i odstawiam.
Przelewam do miksera (malaksera) sos lekko przestudzony i miksuje na gładka masę (prawie gładką masę bo lubimy te maleńkie grudki nie do końca zmiksowanej cebuli ale ogólnie powinien być jedwabiście gładki).. Sos zmienia kolor na jaśniejszy. Sypie ciut cukru i ewentualnie jeszcze ziół, listki bazylii. 
I teraz sa dwie drogi. Oryginalny przepis mówił o tym ze sos przekładamy ponownie na patelnie, podgrzewamy go, dodajemy śmietanę wymieszana z serem. Ja natomiast do masy w malakserze wrzucam śmietanę i jeszcze raz to miksuje. Taki sos dopiero przekładam na patelnie, wrzucam ser (trochę zostawiam do posypania na talerzach), podgrzewam, mieszam uważając żeby ser nie przywarł do dna. Sos jest gotowy. Odcedzone penne zgodnie z zasadą ląduje w sosie, mieszam tak by się pięknie oblepiło tym pomarańczowym cudem. Na talerzach posypuje każda porcje startym parmezanem (lub innym serem). Gotowe:) Nie daje dużych porcji bo danie jest bardzo syte.. uwierzcie mi:)